Nie ma nic piękniejszego od wciągającej książki, która idealnie trafia w nasz gust czy obecny nastrój. Książki, która pochłonie nas na długie godziny, a jej ostatnia strona pozostawi nas w stanie odrętwienia. Szybko będziemy też chcieli jej kontynuację, bądź choćby namiastkę czegoś podobnego. Szklany tron to jedna z nielicznych książek, która wywołała u mnie takie uczucia. I co najlepsze - nie jest to arcydzieło literatury. Ma braki, pewne niedociągnięcia czy niekonsekwentną kreację bohaterów. Tym bardziej więc zasługuje na uwagę i uznanie bo czytało mi się ją znakomicie. Calaena Sardothien ma dopiero osiemnaście lat, a już stała się legendą. Jej czyny, owiane tajemnicą, ale opowiadane przez niemal każdego, przysporzyły jej nie tylko ogromnej sławy, ale i szacunek. Calaena jest bowiem płatną zabójczynią, wykonującą swoją pracę perfekcyjnie. Nikt nie potrafi jej pokonać, a jej odwaga zaskakiwała, podobnie jak nieprawdopodobne umiejętności. Sława jednak niesie ze sobą ryzyko posiadania wrogów. Jeden z nich postanowił zemścić się na Sardothien - pozując na przyjaciela, zdradził królewskim strażom jej plan działania. Calaena trafia do najgorszego miejsca na ziemi - kopalni soli w Endovier. Dręczona przez jej zarządców dokonała czegoś niemożliwego - przeżyła. Dlatego, kiedy pojawia się możliwość opuszczenia Endovier, Calaena nie waha się ani chwili. Nawet jeśli ceną za wolność jest praca dla odwiecznego wroga - króla. Sprowadzenie Calaeny do szklanego zamku było pomysłem młodego i przystojnego księcia Doriana. Znudzony salonowym życiem i pozostający w konflikcie z ojcem mężczyzna, widzi w Sardothien ucieleśnienie bohaterów powieści przygodowych. Stanowisko Królewskiej Obrończyni ma być więc swego rodzaju rozrywką. Krwawą rozrywką. O osobie, która dostąpi "zaszczytu" służby królowi, zdecyduje turniej. Przeciwnikami Calaeny będą przestępcy z całego królestwa - od drobnych złodziejaszków bo seryjnych morderców. By wygrać, będzie musiała skrywać swoją prawdziwą tożsamość oraz pozować na słabego, niegodnego uwagi konkurenta. Oszustwo kłóci się jednak z pełną szczerości osobowością Calaeny. Ale już wkrótce będzie mogła pokazać na co ją stać. Na zamku dochodzi bowiem do serii morderstw, a ofiarami tajemniczego zabójcy stają się uczestnicy turnieju. Calaena będzie musiała więc zadbać o bezpieczeństwo swoje jak i jej nielicznych sprzymierzeńców. Jak się okaże - morderstwa te dokonywane są nie tylko przy pomocy broni, ale i czegoś więcej - magii... Szklany tron to powieść łącząca fantastykę, powieść przygodową i odrobinę kryminału. To, co wysuwa się na pierwszy plan książki, to kreacja głównej bohaterki. Calaena to osoba zdecydowana, silna i pewna swoich umiejętności. Szkolona już w dzieciństwie, teraz jest niepokonana. I choć jej przeszłość zabójczyni to nie powód do dumy, tak zło w wykonaniu Sardotien wydaje się czymś zrozumiałym. Obserwując jej życie na królewskim dworze, trudno uwierzyć, że zabijała bez mrugnięcia okiem. Teraz pokazuje swoją człowieczą stronę, walczy o przetrwanie w czym mocno jej kibicujemy. Podobnie rzecz się ma z Dorianem. Pomimo przynależności do królewskiej rodziny, jest postacią pozytywną, choć brakuje mu zdecydowania. Jak można się też domyślać, pomiędzy Dorianem a Calaeną rozwinie się uczucie, z którym oboje będą walczyć. W związku z tym wątkiem pojawi się też pewna niekonsekwencją w kreacji głównej bohaterki. To, jak zakończył się związek z Dorianem, pozostawia lekki niesmak. Nie chodzi o brak happy endu, a o zachowanie Calaeny, która zwykła nie ranić bliskich jej osób. Akcja w Szklanym tronie biegnie szybko, czasem aż za bardzo. Niektóre dni turnieju są pomijane, a w zamian otrzymujemy jedynie krótką wzmiankę o przebiegu konkurencji. Autorka ciągle wprowadza komplikacje w życie swoich bohaterów, zaskakuje i daje nam sporo zagadek, które musimy rozwiązać. Dodaje też nieco magii, która nadaje całości niepowtarzalnego klimatu. Mamy też obietnicę poznania bogatej przeszłości Calaeny i Doriana. Wspomnieć należy też o wprowadzeniu trzeciego, niezwykle interesującego bohatera - Chaola. Relacje pomiędzy tą trójką przyniosą nam sporo emocji! Szklany tron to lekka, ale niezwykle wciągając powieść. Pomimo drobnych niedociągnięć, Sarah J. Maas wykazała się ogromnym talentem i pasją. Jej styl nie męczy, nie ma tu niepotrzebnych opisów czy wątków, które nic nie wnoszą do samej akcji. Każdy bohater ma też swoją funkcję, nosi jakąś tajemnicę i wprowadza bądź komplikacje bądź pewne udogodnienia. Szklany tron dostarczył mi doskonałej rozrywki i już niecierpliwie wyczekuję kontynuacji losów Calaeny i Doriana. Teraz bowiem zacznie się prawdziwa historia!